Postaci i dnie

Zacznę od rzeczownika postać, a dokładniej jego mianownika (i biernika) liczby mnogiej. Używane są dwie formy: postaci i postacie. Obie są oficjalnie poprawne, obie też mają swoich zwolenników i przeciwników — na dyskusję można się natknąć nawet na znanym blogu dla miłośników piwa (w filmie trzeba oglądać od dwóch minut, jeśli ktoś jest ciekaw). Ja sam wolę formę postacie, bo tak się nauczyłem. Chcę jednak napisać o czymś innym.

Jakiś czas temu najpierw na jednym, potem na innym blogu przeczytałem, że z liczebnikami dwie, trzy, cztery poprawna jest tylko forma postacie. Podobnie piszą niektóre internetowe poradnie językowe. Jeśli gdzieś pojawia się źródło tego przepisu, to jest nim wydany przez PWN Nowy słownik poprawnej polszczyzny pod redakcją prof. Andrzeja Markowskiego (dalej NSPP). Hasło postać brzmi w nim następująco:

postać I ż V, lm M. postacie a. postaci 1. «forma czegoś, stan, wygląd»: Nadać czemuś jakąś postać. Coś przybrało jakąś postać. □ P. czegoś: Łagodna postać choroby. 2. «figura, sylwetka»: Masywna, drobna, smukła postać. Ludzka postać. 3. «osoba, osobowość»: Wybitna, świetlana postać. Podejrzane postacie a. postaci. Ale (z liczebnikami): Dwie, trzy, cztery postacie (nie: postaci). □ P. czegoś: Znane postaci świata sztuki. 4. «bohater utworu literackiego»: Postać literacka, sceniczna, fikcyjna, komediowa, tragiczna. □ P. czegoś: Postacie dramatu.
D Kult. I, 727; KP Pras.
| M O jęz., 117.

Faktycznie, w punkcie 3 mamy „(z liczebnikami): Dwie, trzy, cztery postacie (nie: postaci)”. Ale skąd się to wzięło (i dlaczego w punkcie 3)? Nigdy by mi coś takiego do głowy nie przyszło, kto w ogóle o tym wie (nie licząc tych, którzy czytali to hasło)? Może zbyt wiele żądam, ale moim zdaniem zasady powinny mieć jakiś związek z rzeczywistością. Cóż, może ktoś inny coś wie, więc zajrzałem jak rzecz się ma w innych słownikach i poradnikach, jak i w samym języku.

No i tu jest problem. Chociaż kwestia postacie czy postaci pojawia się często, poza NSPP o połączeniach z liczebnikami nie znalazłem nigdzie ani słowa. A jak wygląda uzus? W Narodowym Korpusie Języka Polskiego (podkorpus zrównoważony) jest kilkadziesiąt wystąpień połączenia dwie/trzy/cztery + postaci. Dla porównania, postacie mają mniej więcej dwa razy więcej wystąpień, więc przeważają wyraźnie, ale nie miażdżąco. Wśród autorów używających formy postaci są takie nazwiska jak Myśliwski, Krajewski, Kuczok, Głowacki czy Huelle, ze starszych Żeromski. Ale wiadomo przecież, że pisarze nie umieją poprawnie pisać, szczególnie współcześni, literatura zeszła na psy itd. Gdzie więc szukać wzorców poprawności? Najlepiej chyba u samych polonistów (kiedyś będzie o tym więcej). Zobaczmy:

W odmianie czasu teraźniejszego niektórych czasowników spotykamy wprawdzie dwie postaci tematu… (Zenon Klemensiewicz, Podstawowe wiadomości z gramatyki języka polskiego)

Poprawne są dwie postaci mianownika liczby pojedynczej bez różnicy znaczenia (Andrzej Markowski, Język polski. Poradnik Profesora Andrzeja Markowskiego)

Niemieckie zapożyczenie Agentie przybrało u nas dwie postaciagencji i ajencji. (Katarzyna Kłosińska, Co w mowie piszczy?)

Spora grupa rzeczowników może mieć dwie postaci mianownika… (Ewa Kołodziejek, Poprawna polszczyzna w praktyce)

Wygląda na to, że mamy do czynienia z zasadą nieznaną nawet czołowym polskim specom od (kulturystyki) języka, a przecież Andrzej Markowski jest redaktorem naukowym NSPP. Można ewentualnie założyć, że zasada odnosi się tylko do trzeciego znaczenia, czyli ‘osoba, osobowość’ — wtedy poloniści byliby kryci — ale takiej szczegółowości nie dałoby się raczej w żaden sposób wyjaśnić, nikt też chyba tego tak nie odbiera, nawet fachowcy z linkowanej wyżej poradni językowej UŚ. Spróbuję jeszcze pokombinować, skąd się wzięła.

Na końcu przytoczonego wyżej hasła są wymienione źródła, z których korzystano. Można by w nich czegoś poszukać, jest tylko jeden problem: pamiętacie, jak pisałem, że w żadnych słownikach i poradnikach nic nie było? No właśnie. Ale nie szkodzi. Pierwsze ze źródeł to poradnik O kulturę języka Witolda Doroszewskiego z roku 1962. Pod hasłem Postaci — postacie można przeczytać to, co zwykle, m.in.: „Rzeczownik postać jest w stadium wahania między dwoma typami. Sienkiewicz używał formy postacie […], Reymont — postaci”, dalej Doroszewski przechodzi do słów takich jak pięść i dzień, które są w podobnej sytuacji, i tu ciekawostka:

Tylko formy dni używa się po liczebnikach dwa, trzy, cztery, itd.: dwa dni, trzy dni, cztery dni.

Ciekawa jest nie tyle treść tego zdania, co fakt pojawienia się go w tym artykule. Można przypuszczać, że ktoś przy pracy nad słownikiem zajrzał do leciwego już poradnika i na podstawie właściwie trafnej obserwacji[1] prof. Doroszewskiego wymyślił przez analogię nowy przepis, nie przejmując się, że chodzi o inne słowo innego rodzaju.

Czas na jakiś morał: Nieraz widzę, że w internetowych dyskusjach z językowymi pedantami ludzie odpowiadają: „język się zmienia”. Owszem, to często całkiem niezły argument, ale czasem warto zapytać za popularnym filozofem estradowym: What if the opposite is true? A co, jeśli jest przeciwnie — język (w tym wypadku) się nie zmienia, ludzie mówią i piszą tak, jak mówili i pisali, a to właśnie autorzy przepisów próbują go zmienić, narzucić innym swoje widzimisię? W tym wypadku trudno powiedzieć, czy to dziwaczna pomyłka, czy może ktoś próbował delikatnie podregulować język. Tak czy inaczej, radzę krytycznie podchodzić do tego, co można przeczytać w NSPP, zwłaszcza że nie ma w nim miejsca na wyjaśnienia.

Aha, podczas pisania odkryłem, że podobny przepis w NSPP znajduje się pod hasłem baśń, ale mianownik liczby mnogiej baśni to współcześnie taka egzotyka, że nie ma czego rozważać. Morał jak wyżej.

 


[1] Mniej trafna była obserwacja, że Sienkiewicz używał formy postacie, bo np. w Quo vadis znajdziemy: „rzeźbione postaci bogów”, „postaci śpiące pod ścianami” czy „dwie ciemne postaci”, ale mniejsza z tym.

8 komentarzy do “Postaci i dnie

  1. Kolejny raz ktoś znający się na języku polskim, potwierdza moją obserwację, że NSPP i WSPP zawierają dużo zaleceń, orzeczeń i wyjaśnień wyssanych z palca.

    Polubienie

  2. A może wskazane byłoby porównanie ze słowami z tym samym zakończeniem. Np. Paproć. Jedna Paproć. Dwie trzy cztery Paprocie. Pięć i więcej Paproci.

    Polubienie

    • Dobre pytanie. Byłem kiedyś na spotkaniu autorskim z Bralczykiem, Markowskim i Miodkiem i nawet myślałem o tym, żeby zapytać, ale zabrakło śmiałości. A na pewno byłoby to ciekawsze niż większość pytań, które padły. Może jeszcze się nadarzy okazja.

      Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz